Nooo to teraz to co chyba jest najistotniejsze... po czym poznać, że coś z nogą naszego wierzchowca jest nie tak oraz skąd poznać, że to akurat zwyrodnienie?
U Siwego wyglądało to niestety tak, że pierwszy raz zaczął kuleć w maju 2011, kulał, kulał aż kuleć przestał... wyglądało to jakby skracał. Oczywiście lekarz weterynarii radził odstawić go na jakiś czas i zobaczyć co się będzie działo, a że było to na nieszczęście po kowalu diagnoza nasuwała się sama.
Koń lekko skracając poszedł na zawody, jedne drugie, aż w końcu pod koniec lata kulawizna znowu się pokazała w kilku momentach... Siwy kulał przy skrętach na prawą stronę a więć na prawą nogę, na prostej kulawizna ustawała, nieraz mocniej a nieraz tylko lekko... według zaleceń lekarza koń poszedł wtedy swoje ostatnie zawody w skokach przez przeszkody.
Wszystko było ok, kulawizna niezbyt duża, czasem prawie żadna... i tym oto sposobem spokojnie przejeździłam zimę a że zimą praca jest mniej intensywna wszystko szło na prawdę w dobrym kierunku. Przyszła wiosna, mocniejsze treningi oraz zaraz z tym mocne skracanie, a potem kulawizna i uwaga- znowu ewidentna po kowalu! Siwy okulał tydzień przed zawodami sezonu 2012.
DIAGNOZA I LECZENIE:
Od tego dnia ilość leków i diagnoz różnych lekarzy może śmiało do historii powoli przechodzić.
Pierwszy lekarz weterynarii stwierdził zmiany kopytowe na wszystkich czterech nogach....
Inny specjalista ortopeda po zrobieniu prześwietleń zdiagnozował zwyrodnienie stawu koronowego... to nie zabrzmiało pocieszająco. Leczenie- kwas hialuronowy wstrzyknięty do stawu koronowego. Taki zabieg nie wygląda zbyt przyjaźnie, konina dostaje co prawda znieczulenie ale grubość igły oraz konieczność grzebania nią w nodze konia aby trafić akurat na ten mały staw nie jest zbyt przyjemnym widokiem.
Zalecenia- stanie w boksie przez jakiś okres czasu i ewentualne spacery w ręku. No, w przypadku siwego roznosząca go energia nie pomagała. Seria zastrzyków dwukrotna z odstępem czasowym.
Niestety poprawy brak.
Właścicielka konia zdecydowała zawieźć konia do Kliniki Weterynaryjnej w Warszawie SGGW.
Diagnoza: zwyrodnienie stawu koronowego i kości kopytowej. Na prześwietleniu wygląda to jak pofałdowana kość, a cały myk polega na tym, aby ten staw koronowy zalał się w jedną sztywną całość czyli żeby przestał być już ruchomym stawem.
Leczenie: Rozgrzewanie Radiolem połączonym w dawce 1/3 Radiolu 1/3 alkoholu oraz 1/3 wody. Kolor specyfiku- fioletowy i śmierdzący alkoholem do potęgi n-tej...
Rozgrzewany staw codziennie na noc oraz zawijany w owijkę, do tego stanie w boksie przez 3 miesiące.
Według lekarza podczas stania staw zalewa się, a przy ruchu to co się zdążyło nadlać ulega rozerwaniu i cała zabawa od początku.
Po 3 miesiącach pojechaliśmy z koniem na kontrolę- poprawia widoczna a dalsze zalecenia to spacery w ręku i stępowanie pod siodłem, po 2 miesiącach kłus pod siodłem.
Niestety, obecnie u konia jest znowu pogorszenie, kulawizna znowu wróciła.
Pod siodłem tylko stępował do pewnego momentu bo kulawizna znowu zaczęła powracać... Inny lekarz kazał wypuszczać konia na pastwiska, przy zwyrodnieniu ruch konia nie ma znaczenia w zalaniu się stawu.
Obecnie są nowe pomysły leczenia- sterydy i kwas hialuronowy oraz kolejne prześwietlenia...
Leczenie konia trwa już dokładnie rok i dwa miesiące.
To właśnie Siwy - LORD sp - w 2011 roku na naszych pierwszych zawodach amatorskich.
